Układ zamknięty

Data:

Przemoc, korupcja, kumoterstwo, sądy skazujące niewinnych obywateli. To Polska codzienność? Na pewno kanwa najnowszego filmu Ryszarda Bugajskiego.
Układ zamknięty to dzieło na MOTYWACH zdarzeń autentycznych, jakie wydarzyły sie ponad 10 lat temu w Krakowskim Krakmeacie oraz Polmozbycie. Wówczas swoisty układ władzy wykonawczej doprowadził do zamknięcia zarządu spółki jedynie dlatego, aby postawić rękę na interesie. W dziele akcje przeniesiono do Gdańska, jednak osnowa pozostała podobna.
To, co cechuje film Bugajskiego to przede wszystkim wspaniałe aktorstwo. Wojciech Żołądkowicz, przypomina do złudzenia prawdziwego prokuratora, jednocześnie bardzo dobrze oddając wspinanie się po szczeblach władzy, nieraz naznaczonych cierpieniem niewinnych. Jego początkowe wyrzuty sumienia, wątpliwości ewoluują w biegu wydarzeń, czyniąc z jego bohatera świetne narzędzie zła. Uosobieniem tego jest za to Janusz Gajus, którego wyrazista gra przekonuje i przypomina zarazem, że gdzieś obok nas żyją ludzie z własnymi zasadami, których potocznie nazwalibyśmy obelgami.
Wielką zasługą reżysera jest fakt, iż zdołał on ukazać subtelny mechanizm zmiany charakteru człowieka. Nie tylko w postaci młodego prokuratora, ale również – za pomocą wyróżnionych formalnie retrospekcji – także przeszłość samego prokuratora Kostrzewy. Udało mu się uświadomić widza, że zło zawsze ma swój początek i że gdyby w przeszłości spotkało nas dobro, dziś zapewne bylibyśmy innymi ludźmi. Bugajski potrafi bowiem wytłumaczyć nawet głównego negatywnego bohatera i robi to w sposób demokratyczny – pozostawiając ocenę samemu widzowi.
Dzieło, które budzi wiele kontrowersji, głównie z powodów politycznych (sprawa Polmozbytu do dziś nie została zakończona i wciąż toczy się w sądach), zdaje się wypełniać pewną lukę społecznej dyskusji. Sama realizacja i problemy z nią obrosły w legendę (wieść niesie, że współfinansujący spotkali się z nagłą kontrolą skarbową). Jakkolwiek wydaje się, że medialny szum czy też pewna prawda o ułomnościach władzy wykonawczej jest jak najbardziej potrzebna.
Ryszard Bugajski trafił na niszę, która paradoksalnie wychodzi z cienia (szlak przetarł jej również film „Drogówka” Wojtka Smarzowskiego). Film pełen prawd niechcianych, obfitujący w wiele mocnych scen, jakich w ubiegłym dziesięcioleciu polskiego kina oglądaliśmy rzadko staje się produktem z pierwszej półki. I chociaż widz może chwilami powątpiewać w realność niektórych scen (np.brak reakcji funkcjonariusza w obliczu krwawiącej ofiary), gdzieś w zakamarkach świadomości pojmuje, że takie kuriozalne i brutalne sytuacje każdego dnia mają miejsce w naszym kraju.
Nie jest pewne czy „Układ zamknięty” jest filmem agitacyjnym czy też politycznym. Pewne jest natomiast, że otwiera dyskusję oraz dawno zamknięte drzwi dla filmów aktywnych, poruszających tematy współczesnego nam świata. Podobnie jak te tworzone np. przez Andrzeja Wajdę.

Ocena: 8,5/10

Zwiastun: